O tych plackach słyszałam już bardzo dawno od pewnego "dobrego duszka", że są niesamowicie smaczne. Ja jednak do tej pory niespecjalnie przepadałam za burakami w ogóle, co też ma odzwierciedlenie w przepisach, jakie zamieszczałam na blogu. Teraz niechybnie się to zmieni, bo burak "przemówił" do mnie z zupełnie nowego kulinarnego wymiaru. Zaczęło się od zupy krem z pieczonych buraków, którą miałam okazję spróbować na krakowskim zimowym foodstocku. Koniecznie muszę taką zrobić w domu. Ale póki co przedstawiam wyjątkowe w smaku i bardzo proste w wykonaniu placki buraczane. Wykonuje się je identycznie jak placki ziemniaczane, ja jednak zrobiłam je w wersji bezglutenowej. Ale spokojnie można użyć zwykłej mąki pszennej.
Składniki (porcja dla 2óch osób):
- 1/2 kg buraków
- 2 małe jajka
- 3-4 łyżki mąki jaglanej
- łyżeczka soli
- można dodać kilka ząbków czosnku, choć nie jest to konieczne
- olej
Buraki obieramy ze skóry, siekamy w blenderze lub ścieramy na tarce na dużych oczkach. Mieszamy z jajkiem, mąką i solą. Rozgrzewamy mocno patelnię z tłuszczem. Smażymy małe i cienkie placki z obu stron aż się zrumienią ( na jeden placek - jedna kopiasta łyżka masy) uważając, żeby się nie rozwaliły (są bardziej delikatne niż placki ziemniaczane). W trakcie możemy dodać trochę mąki do surowej masy, gdyż burak wydziela sporo soku. Zjadamy (pyszne są z jogurtem greckim albo śmietaną).
Misa na zdjeciu to ceramiczny kwiat, który otrzymałam w prezencie od autorów bloga artystycznaceramika.blogspot.com. |
świetne placuszki, bardzo lubię buraczki, więc z chęcią bym spróbowała!
OdpowiedzUsuńSą przepyszne, ja do tej pory nie lubiłam buraków, ale teraz zmieniłam zdanie:)
Usuń